



Miałem niemały kłopot z odnalezieniem producenta tego cacuszka. Okazuje się, że była nim firma Waltham z Genewy w Szwajcarii. Firma ta produkowała w latach 70-tych i pewnie jeszcze w 80-tych sprzęt audio oparty na komponentach i schematach z Japonii. Nie była w żaden sposób związana z amerykańską firmą o tej samej nazwie.
Wzmacniacz A-100 ma konstrukcję przypominającą niektóre produkty Sansui z tamtego okresu., co skusiło mnie do jego zakupu. I nie żałuję.
Waltham A-100 to niezwykle solidnie wykonany wzmacniacz o dużej kulturze brzmieniowej i niespodziewanie dobrej jakości. Brak danych technicznych tego modelu, lecz najprawdopodobniej ma on około 2×30 Watt mocy i obsługuje kolumny od 4 Ohm wzwyż.
Wzmacniacz wyposażony jest w dobrze skonfigurowany filtr loudness i trzy wejścia : gramofonowe, radiowe (tuner) oraz magnetofonowe. Ma też możliwość monitorowania zapisu na taśmie, przełącznik pracy stereo/mono i filtr antyszumowy. Może obsługiwać dwie pary głośników.
W odsłuchu podobny jest do zintegrowanych Sansui ze środkowej półki z tego samego okresu. Solidny bas, uczciwie zaznaczona średnica i czyste, nie piskliwe tony wysokie. Potrafi stworzyć precyzyjną scenę stereo i gra praktycznie bez zniekształceń, nawet przy najwyższej dostępnej mocy. Z pewnością może dać wiele radości z odsłuchu.
Prezentowana wersja została przeze mnie nieco zmodyfikowana wizualnie poprzez lekkie poprawki lakiernicze i zamontowanie wizualnie wzbogacających go gałek z epoki. Elektronicznie jest bez zmian, gdyż mimo upływu lat jego solidne komponenty nie uległy degradacji.
