



Niezmiernie ciekawy wzmacniacz tranzystorowy, następca lampowego ST32. Pochodzi z niewielkiej, niemieckiej manufaktury w Norymberdze. Bardzo precyzyjnie zaprojektowany i wykonany, niezwykle muzykalny. Prosty i niezawodny.
ST25 ma niewielką moc, ale potrafi z jej pomocą zademonstrować okazałą stereofonię o bogatej scenie. Całe pasmo brzmi wyraziście, bez szczególnych przebarwień. Środek jest łagodny i szeroki, góra delikatna i nienachalna, dół zadziwiająco prawdziwy, dynamiczny, nasycony. Brak charakterystycznej dla wielu pierwszych krzemowców “tekturowej” podstawy i syczącej blachy.
Ten wzmacniacz to rarytas, niemal nie do zdobycia, ale gorąco polecam, gdy tylko komuś uda się na niego trafić. Noris przewyższa nieco przeceniane marki z początku lat 70-tych o głowę (celowo nie wspomnę jakie, ale kto słucha, ten wie).
Póki co nie dysponuję wiarygodnymi danymi technicznymi, lecz odsłuch nie pozostawia wątpliwości, że to skarb.
