



Kupujemy kolumny z drugiej ręki. Jak szybko przekonać się, czy nie są uszkodzone, bądź nadmiernie zużyte? Test jest naprawdę prosty i możliwy do przeprowadzenia w warunkach domowych. Składa się z dwóch części.
1. Wstępna ocena
Jeśli to możliwe, zdejmujemy osłony z obu kolumn i wizualnie oceniamy stan przetworników. Bardzo łatwo ocenić stan głośnika basowego (niskotonowego), po którym od razu widać wszelkiego rodzaju “przygody” i niedostatki. Membrana głośnika powinna mieć gładką powierzchnię, bez wgnieceń, zadrapań i przetarć. Wszelkie ubytki membrany dyskwalifikują głośnik. Podobnie rzecz się ma z osłonką anty-pyłową w centrum membrany, aczkolwiek tu nie musimy być aż tak rygorystyczni. Wgniecenia i uszkodzenia osłonki nie są pożądane, ale wbrew pozorom nie dyskwalifikują głośnika, gdyż można je łatwo usunąć, bądź dokonać wymiany całej osłonki, gdy zależy nam na ładnym wyglądzie zestawu.
Drugą rzeczą, którą sprawdzany jest stan amortyzatorów membrany. Z reguły są one wykonane z gąbki lub gumy. Gumowe mają tendencję do pękania, a te z gąbki do kruszenia się z wiekiem. Należy je dokładnie obejrzeć, bez zbędnego wciskania. Można spróbować ich dotknąć i przesunąć po nich opuszką palca. Guma nie powinna być lepka, a gąbka nie powinna kruszyć się przy dotyku (obie te rzeczy mogą być to bardzo złą oznaką).
Trzeci sprawdzian dotyczy wycentrowania cewki głośnika niskotonowego w szczelinie magnesu. Aby to sprawdzić delikatnie próbujemy wsunąć wgłąb membranę głośnika, posługując się symetrycznie położonymi wokół jego obwodu i opartymi o jego brzeg palcami. Palce powinny opierać się o brzeg membrany, nie o amortyzator z gumy lub z gąbki. Otóż, jeśli uda nam się przesunąć membranę głośnika nieco do środka bez wyraźnego oporu, miękko i bez towarzyszących temu efektów dźwiękowych w postaci skrzypienia, głośnik jest prawdopodobnie dobrze wycentrowany.
Stan głośnika wysoko-tonowego ocenić jest znacznie trudniej. Tutaj wgniecenie osłonki przeciwpyłowej (kopułki) może oznaczać poważne niedostatki brzmieniowe, zwłaszcza, gdy jest ono znaczne, a konstrukcja głośnika i jego funkcjonowanie polega na powiązaniu osłonki z cewką (głośniki kopułkowe). Aby to ocenić dokładnie przechodzimy do fazy drugiej.
2. Podłączenie do wzmacniacza
Podłączamy kolumny do wzmacniacza, pamiętając o zachowaniu właściwego fazowania. Co to jest właściwe fazowanie? Upraszczając, to takie podłączenie prawej i lewej kolumny, w przypadku którego dostarczany sygnał powoduje wychylanie się membran ich głośników basowych w tym samym kierunku (na zewnątrz lub do środka). Jeśli jest inaczej, wystarczy zamienić miejscami przewody doprowadzające sygnał do jednej z kolumn. Jak to sprawdzić? W przypadku wielu wzmacniaczy można wykorzystać bardzo prosty sposób. Zdejmujemy osłony głośników i patrzymy w jaką stronę wychylą się membrany basowe po włączeniu wzmacniacza, lub przy jego wyłączeniu. Powinny zrobić to zgodnie.
Gdy już mamy włączony wzmacniacz i zgodne fazowo kolumny, wystarczy odtworzyć dowolny utwór muzyczny w następujący sposób. Ustawiamy wyjście wzmacniacza na pozycję mono. Zmniejszamy sygnał niskiej częstotliwości dostarczany do kolumn, poprzez przesunięcie regulacji basów do najniższej pozycji i zwiększamy sygnał wysokiej częstotliwości, poprzez przesunięcie regulacji sopranów do pozycji najwyższej . Kolumny powinny zacząć odtwarzać sygnał o najwyższych częstotliwościach. Teraz obracamy pokrętłem balansu maksymalnie w lewo, a następnie maksymalnie w prawo. Podczas tej czynności powinniśmy znajdować się mniej więcej w równej odległości od obu kolumn, a te powinny “patrzeć” na nas. Jeśli sygnał nie zmieni swojej barwy w zasadniczy sposób, oznacza to, że przetworniki wysoko-tonowe są w podobnej kondycji, co jest dobrą informacją.
Teraz z kolei zmniejszamy maksymalnie sygnał wysokiej częstotliwości, postępując dokładnie odwrotnie, to znaczy soprany w dół, basy na maksa. Dobrze jest nie robić tego przy zbyt dużej głośności, gdyż możemy uszkodzić przetworniki. Jeśli nic nie rzęzi i nie charczy, powtarzamy próbę z przemieszczeniem balansu w prawo i w lewo. I znów nie powinno być wyraźnej różnicy.
Wykonawszy te wszystkie czynności możemy być pewni, że w domowych warunkach zrobiliśmy prawie wszystko w celu sprawdzenia kolumn. Oczywiście na koniec warto sobie na nich posłuchać swej ulubionej muzyki, przy neutralnych ustawieniach, bez podbicia sygnału i udziału filtrów, by definitywnie stwierdzić, czy barwa i dynamika kolumn nam odpowiada. Powodzenia.
